wtorek, 24 czerwca 2014
Den
Twórcy:
Scenariusz i rysunki: Richard Corben
Swoje palce maczali:
tłumaczenie: Tuco Ramirez
tłumaczenie wstępu i dopasowanie czcionki: EVEREST (t.01)
grafa, odświeżenie skanu: j13
korekta: j13, Venda (t.01)/j13, julass (t.02-04)
Budzisz się w miejscu, którego nie rozpoznajesz. Budzisz się w ciele, które nie jest twoim. Nie pamiętasz kim jesteś, a w głowie brzmią tylko litery - D, E, N… Pojawiasz się znikąd w dziwnej krainie, niczym Dorotka w krainie Oz.
Poznaj przygody awanturnika DEN’a w magicznym, pełnym ponętnych, nagich kobiet świecie – w fantastycznej krainie Nigdziebądź. Przemierzaj wraz z bohaterem przepiękny i dziwny świat wykreowany przez Richarda Corbena. Zapoznaj się z komiksem, na fabule którego luźno oparta została klasyczna animacja „Heavy Metal”.
KOMIKS TYLKO DLA OSÓB DOJRZAŁYCH!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Tuco Ramirez i j13 poszukują korektora do swoich projektów. Na pewno kolejnego Dena i być może innych. Chętnych proszę o kontakt.
OdpowiedzUsuńGłówny bohater lata z siusiakiem na wierzchu i od razu dla dojrzałego czytelnika. Eh...
OdpowiedzUsuńkurde, chciałem usunąć pusty komentarz, a usunęły mi się oba. Był następującej treści:
Usuń"A właśnie że tak! Wolę dać takie określenie, niż ryzykować, że moje nieletnie, nienarodzone jeszcze dziecko natknie się przypadkiem na siusiaka (i nie tylko) fikającego wygibasy w przygodowym komiksie. Pomijając sporną kwestię, sam komiks się podobał?"
autorstwa -kryzyskurwa- (btw, kryzysie, najlepiej jeszcze raz go umieść to ja ten wywale, sorki za zamieszanie :P)
No przecież nie tylko "lata z siusiakiem" i nie tylko główny bohater. Ponadto są wygibasy i spora dawka przemocy. Ostrzeżenie więc jak najbardziej na miejscu. A sam komiks to żelazna klasyka. Dobra robota!
OdpowiedzUsuńDzięki Macieju:)
OdpowiedzUsuńDany, nie ma sensu ponownie go umieszczać, pozostawmy go w takiej formie. To pisałem ja, j13;)
Jeszcze raz ja:) Uściślając ogłoszenie Dany'ego z pierwszego komentarza, korektor poszukiwany jest do:
OdpowiedzUsuń- Den 2 (Corben)
- Świat Mutantów (Corben)
- L'Homme Medecine (Serpieri)
- L'Indienne Blanche (Serpieri)
- Femmes de L'Ouest (Serpieri)
Prawdopodobnie będę dalej ciągnął Dena, więc i do tego uznajmy, że korektor się przyda.
Na zachętę dodam, że w każdym z wymienionych komiksów występują cycki;)
Dojrzały czytelnik to wyrobiony czytelnik, a nie pełnoletni. A skoro ostrzeżenie dotyczy golizny i przemocy to powinno się dać +18.
OdpowiedzUsuńZresztą nie przesadzajmy z tą przemocą i nagością. Trochę to zalatuje purytańską Ameryką. Dzieciaki w środku dnia gorsze rzeczy mogą zobaczyć w tv. W przeciętnym komiksie z Marvela ma się więcej przemocy niż tutaj.
Sam komiks nie zdobył mego serca, ale chętnie poznam dalsze przygody posiadacza boskiego ciała :) Dzięki.
Czy fragmentu jego przygód nie wydała kiedyś fantastyka?
Fantastyka, a ściślej Komiks Fantastyka wydał kiedyś fragment innego komiksu Corbena "Świat Mutantów", który -mam nadzieję- też zostanie Tutaj "wydany", a w każdym razie tak pisze Kryzyskurwa, a komu-jak-komu, ale Jemu można zaufać! W "Świecie Mutantów" nie ma już FFN (po polsku 'całkowitej jawnej nagości' :), podobnie jak w przygodach Dena z lat 80tych.. ale to już chyba kwestia zmian w obyczajowości społeczeństwa Ameryki.
UsuńA wracając do samej postaci Dena, to jest ona jakby ikoną, niemalże znakiem rozpoznawczym amerykańskiego (!) magazynu (dla czytelników dorosłych, dojrzałych, czy jak ich tam zwać..) "Heavy Metal", a przynajmniej jego lat młodzieńczych. Polskiemu czytelnikowi, a raczej oglądaczowi zapewne bardziej znany jest jako -można powiedzieć- główna postać animowanego filmu z początku lat '80 pt. "Heavy Metal".
O właśnie, "Świat Mutantów". Bardzo mi się podobało za dzieciaka. Dzięki za tytuł.
UsuńTo i owo to jednak tam pokazali ;)
@tucoR - Uściślając, Heavy Metal jest Amerykańską mutacją magazynu Metal Hurlant. Corben w USA działał na styku undergroundu/selfpublishingu w sumie aż do połowy lat '90 gdy starszego pana przygarnęli giganci (DC, Marvel, Dark Horse, IDW). Tymczasem to w Europie osiągnął status komiksowej legendy już w latach '70.
OdpowiedzUsuńTemat na dłuugą dyskusję, bo Corben w świecie komiksu działa już ponad 40 lat. Mimo 70 na karku nadal wymiata i nie myśli o emeryturze. To co robi w Dark Horse jest niesamowite.
..jak najbardziej na dłuższą dyskusję :D [w sumie eXtra, bo zawsze 'milej' porozmawiać o konkretach, niż urządzać osobiste wycieczki]
UsuńZgadzam się z (prawie) wszystkim, co napisałeś. Jedyne z czym bym polemizował, to że myślę że uznanie w Stanach nie przyszło w latach '90. Wydaje mi się, że (jak słusznie zauważyłeś) po 'odkryciu' w Europie, Amerykanie szybko zreflektowali się, że mają u siebie taką niedocenioną gwiazdę [choć ktoś mógłby się nie zgodzić i z tym stwierdzeniem, bo dla nielicznej grupki fanów Corben był 'kultowy' już wcześniej (przed Denem i sukcesem we Francji), dzięki swojemu "Rowlf'fowi"]. A to, że długo był 'niezależny' i 'samopublikujący się' świadczyło właśnie (wbrew pozorom) o tym, jak bardzo był doceniany przez czytelników. Moim skromnym zdaniem upadek.. hmm, może nie upadek, ale równia pochyła zaczęła się właśnie w momencie, gdy jego historie podryfowały w okolice mainstreamu, który w końcu go wchłonął. Nie znaczy to wcale, że np. nie lubię jego współczesnych dokonań (uważam np. że jego wersja Hellboya, choć tak różna od Mignoli, jest jedyną (oprócz Mignoli oczywiście), którą trawię bez popitki....
ech, za dużo gadam, nie?
W sumie racja. Corben mając uznanie w Europie mógł sobie pozwolić na niezależność w USA. W latach '90 komiksowy mainstream "dorósł" do jego stylu. Pamiętam, że pod koniec lat '90 w jednym z numerów Fantastyki ukazała się galeria Corbena (etap 100% komputerowych komiksów) z tezą, że się skończył. A to był tylko koniec pewnego etapu.
OdpowiedzUsuńCo do Hellboya. Ja jestem profanem, bo wolę Hellboya Corbena od tego Mignoli. Ale to już zboczenie fanboya.
Małe wytłumaczenie - dwójka Dena byłaby wcześniej, ale się uparłem, żeby w komiksie zamieścić wstęp, który trzeba byłoby przetłumaczyć z hiszpańskiej wersji (lub niemieckiej, którą to znalazłem później). Niestety, jest deficyt na scenie translacyjnej ludzi znających inne języki niż angielski i mimo szczerych chęci, nic z tego nie wyszło. Ale lepiej późno niż wcale:)
OdpowiedzUsuńNa następne części mogę obiecać, że nie trzeba będzie czekać rok czasu:)
A rok czego trzeba będzie czekać? ;)))))
UsuńW domyśle - ziemski rok czasu. Na nowego Dena trzeba będzie czekać nie więcej jak rok czasu Merkurego;P
UsuńLOL! ;)
UsuńCzyli wybrnąłem, czy raczej nie bardzo?
Usuń:D
Oj, szkoda że bez wstępu.
OdpowiedzUsuńMoże ktoś - kiedyś jednak go przetłumaczy, i 'wyjdzie' druga edycja :D
UsuńRównież żałuję Macieju, ale kto wie, może kiedyś uda się zrobić wersję 2.0 ;)
UsuńDługo czekałem na 3, ale dzięki, warto było, jesteście najlepsi :)
OdpowiedzUsuńW trójce są dwa rewelacyjne fikołki:
OdpowiedzUsuń- szyfr
- WTF! prequel stawiający poprzednie albumy na głowie
W ROWLFie goblińscy (?) najeźdźcy również posługują się językiem, który można odszyfrować, ale tam akurat tłumaczenie ich kwestii nie doda nam smaczków do fabuły. Zabieg Corbena faktycznie fantastyczny:)
OdpowiedzUsuńA teraz przyznać się drodzy czytelnicy - kto próbował samodzielnie odszyfrować mowę obcych?
I dlaczego nikt?;)